czwartek, listopada 22, 2007

Jak ja nie cierpię psychoanalizy!


Do tego posta przyczyniło się kilka czynników. Spory w tym udział ma Witkowski, jego prowokacja w Charakterach, Zakazana psychologia, i kilka spotkań już nie z nim. A no i post Jah, w którym pojawia się wzmianka o Freudzie.

Teraz oświadczenie: nazywam się Szymon, jestem studentem V roku psychologii i nienawidzę Freuda.

A dlaczego? Bo na rozsądek i naukę to są to po prostu brednie niepoparte faktami. Nie będę się rozpisywał dokładnie dlaczego. W skrócie: jest to teoria nienaukowa, bo niefalsyfikowalna. (z wiki: Falsyfikowalność - jeśli hipoteza posiada powyżej wymienione cechy, to aby być teorią naukową, musi dopuszczać efektywnie falsyfikowalność, to znaczy musi w ramach tej teorii istnieć przewidywany wynik eksperymentu, wyjaśnienie zjawiska lub konsekwencji zdarzenia, który umożliwia stwierdzenie, że teoria jest błędna. Hipoteza, wedle której Słońce zbudowane jest w całości z węgla, zaś Księżyc z sera, są jak najbardziej teoriami naukowymi. Zostały one jednak obalone (dzięki analizie spektralnej lub lotom na Księżyc), czyli są to nieprawdziwe teorie naukowe. Z kolei przekonanie, że życiem człowieka sterują gwiazdy, oraz że wszelkie informacje o życiu człowieka zapisane są w jego dacie urodzenia, jest teorią nienaukową z następującego powodu: żaden astrolog nie zadał sobie trudu, aby podać przykład zdarzenia lub zjawiska, które przeczyłoby tej teorii.)

Jak ktoś chce więcej na temat naukowości to polecam kochanego Karla Poppera. Co prawda poległ i trochę się w końcu zapędził, ale i tak ma łeb :)

Dlaczego psychoanaliza jest taka popularna? Pewnie dlatego że jest prosta i łatwa do zrozumienia. Każdy od razu łyka, że ma popędy, że je hamuje, a idea nieświadomości też fajnie wyjaśnia różne rzeczy. TO TAKIE PROSTE I LOGICZNE ! Ludzkość łyknęła ze smakiem. Gorzej, że nadal łyka. Przeraża mnie, że studenci psychologii cały czas posługują się psychoanalitycznymi kategoriami zupełnie bezkrytycznie. Argumentowanie jest w tym przypadku nieskuteczne - zwolennik po prostu powie ci, że przeżywasz konflikt nieuświadomiony i twoja negacja psychoanalizy to po prostu mechanizm obrony - zaprzeczenie. I po dyskusji :). Psychoanalizy się nie da falsyfikować - wniosek: nie dyskutuj z jej zwolennikiem - nie wygrasz (no chyba, że dla samej pogadanki - to bywa ciekawe).

Tutaj link do pdf Witkowskiego Psychoanaliza - gmach bez fundamentów.

PS: Nie żebym był święcie przekonany o słuszności naukowego podejścia do świata, ale ładniej jest nie mieszać. Jak mówimy o wszystkim to o wszystkim, a jak o nauce to o nauce. (Tak - ładniej, a nie lepiej.)

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

naprawdę są u nas jeszcze ludzie,którzy "wierzą" w brednie Freuda?

Ania pisze...

ciekawy model świadomości :D

Anonimowy pisze...

stary temat, ale wcześniej nie trafiłam ..wiesz, zawsze istnieje kontrargumantacja, ale nie zawsze uskuteczniamy bystrość;) wysuwanie tematu konfliktu nieuświadomionego dla mnie jest irracjonalne, potraktować to zawsze można zajebistą odpornością Twojego układu odpornoścowego..;) pozdr

Anonimowy pisze...

stary temat, ale wcześniej nie trafiłam ..wiesz, zawsze istnieje kontrargumantacja, ale nie zawsze uskuteczniamy bystrość;) wysuwanie tematu konfliktu nieuświadomionego dla mnie jest irracjonalne, potraktować to zawsze można zajebistą odpornością Twojego układu odpornoścowego..;) pozdr

Anonimowy pisze...

Stary, oj stary, ale też wpiszę, jak można.. No więc nie za dużo o psychoanalizie może mieć do powiedzenia ktoś, kto nie przeczytał w życiu 5 stron Freuda, a nie zrozumiał ani jednej. Psychoanalitycy wiedzą, że konstrukty ich są hipotetyczne z naukowego punktu widzenia, a że są skuteczne, wiedzą z praktyki klinicznej wszyscy, którzy o zaburzeniach psychicznych wiedzą więcej, niż tylko to, co przeczytali z książki na studiach, nie mówiąc o komentarzu do Poppera. Marcin