filozof o feministkach = ojojojoj
Wiecie co to Szmira? To takie lubelskie pismo, a wlasciwie zin literacki. Redaktorem nacz. jest Rafał Wołowczyk, ktorego przekonalem niedawno zeby sobie bloga zalozyl. Blog swoja droga zapowiada sie obiecujaco i kiedy pojawili (wyrażenie thanks to: T.C.) sie w nim linki to rzecz jasna sprawdzilem dokad prowadza. Prowadzily do szmiry, gdziestam gdziestam, a takze do miejsc strasznych - zestawu cytatów o kobietach, oraz do artykulu rafala o feministkach. Pisze strasznych, bo oba uwlaczaja inteligencji autora bloga i red. szmiry. Jak na ironie zamieszczone sa na portalu zwanym: "Racjonalista". Cytatow nie komentuje, bo to TYLKO cytaty a nie twory autora zestawienia (choc do ich doboru juz moznaby sie przyczepic). Wrzuce tylko troche na sam artykul, ktory jest dosc nielogiczny, napisany w sposob stronniczy i w dodatku ujawnia tendencje nieuswiadomione autora, ktore nalezaloby wydobyc na wierzch i sie z nimi rozprawic zanim zacznie sie pisac roprawke, na dosc istotny temat, bo posrednio (nie wszystkie laski sa feministkami) dotyczacy ponad polowy populacji naszej kochanej planetki.
zacznijmy:
Jak chcecie osiągnąć porozumienie, równe szanse, świadomość własnej tożsamości i pełną realizację swego potencjału; nie tylko w rodzinie ale i na polu wielkich spraw ignorując zasadnicze konieczności, bez których zrozumienia i zastosowania Wasz krzyk pozostaje pobożnym życzeniem? - samo zdanie jest nieco pozbawione sensu, bo nie wiadomo o jakie koniecznosci tak na prawde chodzi (poza tym ze sa zadanizce). Zakladajac ze dotyczy to koniecznosci zawartych w kobiecie (w naturze - choc chyba to pojecie jest dosc OBCE autorowi z tego co o nim wiem). Jesli zalozenie jest poprawne, to pozostaje jeszcze pytanie: SKĄD autor wie jakie zasadnicze koniecznosci w kobiecie tkwią - skoro nią nie jest? Strange.
Owszem — kultura narzuca Wam wzorce, ale to nie wzorzec decyduje o tym, kim kobieta jest. Sama formułuje swą płciowość i seksualność w konfrontacji (nie z kulturą przecież). - to stwierdzenie to juz jest piekne - autor najpierw przyznaje ze kultura NARZUCA, a potem mowi ze kobieta sama siebie definiuje. Jak autor potrafi sam siebie jedynie definiowac pomimo tego co mu kultura NARZUCA to ja mu gratuluje, ale niech nie rozciaga swej uumiejetnosci autokreacji na reszte ludzkosci, bo sie moze pomylic.
Zawsze jednak przychodzi taki czas w życiu kobiety, że dźwięczeć zaczyna niczym dzwon w głowie i sercu potężny krzyk natury. Rwą się szwy snute pod naporem nie wysłuchanych łez. - nie wiem skad posiadasz tak gleboka wiedze o naturze kobiety ze stwierdzasz ze "zawsze"...
Podkreślam kwestię wyboru, ciągłego określania samej siebie, nie zapominając o tym co osobowe, co wrodzone — od tego wszystko zależy. Stajecie się silne dopiero wtedy, gdy zdajecie sobie sprawę, że największym atutem (często nie tylko na pierwszych szczeblach kariery) jest Wasza "waginalna moc" — kobiecy czar! - to jak mi sie zdaje jest juz jawna obelga pod zenskim adresem, chyba ze autor uzywa tych okreslen w metaforycznym sensie, co z kolei wytraca mu argument z reki, bo to samo mozna powiedziec o chlopach, co z kolei staje sie argumentem na rzecz znaku "=" miedzy siusiakiem i cipką.
Oprócz kobiecości jesteście niczym nie skrępowane. Dzisiaj nikt Was do niczego nie zmusza. - autor wprost stwierdza ze kobiecosc jest czyms negatywnym (krępującym mozliwosci), co swiadczy o jego postawie wobec kobit.
Kobieta — zaiste problem to dla mnie filozoficzny. Problem, który sam zaczął zabierać głos w kwestiach typowo męskich. Wprowadzając niemało świeżości i uroku do dziedzin wyświechtanych naszym sposobem myślenia. Tęgi i skupiony umysł faceta w konfrontacji z żywym, naiwnym i subtelnym umysłem kobiety dostrzega często szczegóły, a nawet całe wątki i zastosowania, problemu, który wydawał się już martwy. - ja chrzanie "naiwnym"???? A czym mierzysz ktory umysl jest mniej naiwny? Przeciez studiujesz FILOZOFIE !!!
Kobieta — kunsztowna i śliska to zmienna i nieuchwytna dla mnie materia, jak nic innego ze znanych mi rzeczy. - skoro nieuchwytna to skad wiesz tak wiele o jej naturze, zasadniczych koniecznosciach i "czasach" w zyciu kobiet ?
Cóż zdołałem Wam nakreślić?
Nic co miałoby znaczenie - no przynajmniej sie przyznales, tylko nie wiem skad motywacja do pisania zupelnie nieznaczacych artykulow... moze jakos terapeutycznie to robisz autorze.
2 komentarze:
Artykuł był czystą prowokacją. To nie jest tekst filozoficzny - żart - drwina, tylko człowiek niepoważny mógłby potraktować to tak dośłownie. A "cytaty"... to nie cytaty do cholery. Tylko ktoś niepoważny mógłby wpaść na pomyść że wrzucam do racjonalisty czyjeś sytaty... To aforyzmy mojego autorstwa.
Kłaniam się i pozdrawiam stare panny
Rafał Wołowczyk
Chcesz się pan wypowiedzieć na poważny temat, skrobnij kilka słow w tej materii:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5181
Prześlij komentarz