Magia liczby 24 lub 36
Dzisiaj pochodziłem sobie z aparatem (analogowym) po mieście. Jak to miło wiedzieć, że masz tylko 36 prób i 4 pokrętła do manipulowania. Od razu lepiej w życiu. Najfajniejszy jest moment wyłączenia się z rzeczywistości na krótką chwilę robienia fotki - świat zawęża się do fragmentu w obiektywie - dopiero w nim widać jak rzeczy wyglądają na prawdę (albo: dopiero w nim widać jak rzeczy nie wyglądają na prawdę).
Do zdjęć oczywiście zachęcił mnie grzesio (i użyczył Revue AC5, oraz 5 godzinnego filmu o fotografii) i chyba tez album taszena który sobie ostanio kupiłem. A co zniechęca do fotografii ? Oczywiście dwie rzeczy: cyfrówki i ich użytkownicy. Wiadomo, jak to przeciętny blogger i pewnie student mam manie oryginalności i nowości - co to za frajda robić foty jak pierdyliard innych ludzi na ziemi. Analog daje ci łączność z wewnętrznym snobem i pozwala sie lepiej czuć ;).
Na koniec informacja: Ogłaszam ogólnopolską akcję "Łap Zenita i rób na kliszy"